Biwak harcerski w Górach Świętokrzyskich
„Jakże nie kochać tej ziemi
gdy serce do niej się rwie
Wszystko tu swojskie i bliskie
i tutaj wracać się chce …”
M. Fijałkowski, Ach Kieleckie
Biwak harcerski w Górach Świętokrzyskich
Harcerze z 34 Drużyny Harcerskiej z Oleszna w dniach 18 -20 października 2024r. uczestniczyli w trzydniowym biwaku harcerskim w Górach Świętokrzyskich. Głównym celem biwaku było:
- poznanie uroków ziemi świętokrzyskiej, jej walorów przyrodniczych, kulturowych
i historycznych, - integracja środowisk harcerskich, wzbogacenie warsztatu harcerskich działań,
- propagowanie aktywnych form rekreacji i wypoczynku.
Nasze biwakowe wędrowanie przebiegało następująco:
Piątek- 18.10.2024r.
W piątek wieczorem zakwaterowaliśmy się w dwóch schroniskach młodzieżowych: Nowa Słupia i Mąchocice Scholasteria. Po kolacji w drużynach odbyły się przygotowania do wędrówki na Święty Krzyż. A potem toaleta wieczorna, pożegnanie dnia i cisza nocna.
Sobota - 19.10.2024r.
Po śniadaniu autokarem przejechaliśmy do Nowej Słupi, gdzie spotkaliśmy się z przewodnikiem, panią Małgosią. Miejsce nie przypadkowe spotkania, to kamienny pomnik pielgrzyma Emeryka. Rzeźba przedstawia klęczącego mężczyznę z rękami złożonymi do modlitwy, odzianego w długi, spadający do stóp płaszcz. Posag owiany jest licznymi legendami. Jedna z nich powiada, że za grzech pychy pielgrzym został zamieniony w kamień i kontynuuje swą wędrówkę przesuwając się corocznie o ziarno piasku. Odkupi swą winę po dojściu do bram klasztoru na Świętym Krzyżu, co nastąpi równocześnie z końcem świata. Dalej za panią przewodnik pomaszerowaliśmy niebieskim szlakiem prowadzącym z Nowej Słupi na Święty Krzyż ( Łysą Górę zwaną Łyścem -595 m n.p.m.). Trasa ta nosi nazwę Drogi Królewskiej i nawiązuje do licznych pielgrzymek królów polskich, którzy wspinali się tędy na Łysą Górę do relikwii Krzyża Świętego. Maszerowali tędy chociażby Władysław Jagiełło, Kazimierz Jagiellończyk, czy też Zygmunt Stary. W klasztorze w kaplicy Oleśnickich była chwila modlitwy przy relikwiach Krzyża Świętego. Obejrzeliśmy zakrystię zwiedziliśmy Muzeum Misyjne. Po opuszczeniu klasztoru udaliśmy się do Muzeum Świętokrzyskiego Parku Narodowego, gdzie zgromadzono zbiory geologiczne, florystyczne i faunistyczne z terenu parku. Dużą atrakcja dla nas były gołoborza czyli rumowisko skalne powstało w wyniku wietrzenia mrozowego. Dalszą wędrówkę odbywamy drogą asfaltową do Huty Szklanej. Tu w Karczmie – Izbie Dobrego Smaku zjedliśmy obiad. Ostatnią atrakcją w tym dniu była Osada Średniowieczna. Zwiedzając Osadę Średniowieczną poznawaliśmy XII-wieczną rzeczywistość z całym jej kolorytem – z pogańskimi bóstwami – Świstem, Poświstem i Pogodą, których na szczycie Łysej Góry czcili przed wiekami pradawni mieszkańcy tych ziem. Na własne oczy przekonaliśmy się, że życie w średniowieczu, pomimo trudu i ogromnego nakładu pracy było również barwne i radosne, a zarazem magiczne w swej symbiozie ze światem sacrum, zamieszkiwanym przez bóstwa, wiedźmy i liczne postaci z prasłowiańskich legend. Zobaczyliśmy warsztat garncarski, kowalski, szewski, obróbki drewna oraz chatkę zielarki pełną aromatycznych ziół. Mieliśmy piękną pogodę, a trasa wędrówki okazała się wyjątkowo przyjemna, malownicza ale też wymagająca wysiłku. Najważniejsze, że każdy bez wyjątku dał radę i dotarł do miejsca docelowego. Jesienne widoki były niesamowite. Przez całą wędrówkę byliśmy karmieni pełną paletą barw jaką zaserwowała nam matka natura. A trzeba powiedzieć, że w promieniach słońca przebijającego się przez korony drzew wyglądało to niesamowicie. Obok parkingu w Hucie Szklanej odbył się apel podsumowujący trasę wędrówki. W schronisku po kolacji drużyny zajęły się grami planszowymi. Potem toaleta wieczorna i pożegnanie dnia.
Niedziela- 20.10.2024r
To już niedziela rano! – pobudka. Wspólne pożegnalne śniadanie, sprzątanie miejsca zakwaterowania. A potem przejazd do ZOO w Leśnym Zaciszu. Podczas zwiedzania zobaczyliśmy przedstawicieli ssaków, między innymi surykatki, zebry, serwale, lemury, wielbłądy a także różne gatunki ptaków. Imponującym mieszkańcem ogrodu jest lew afrykański. Wiemy jednak, że wszystko co dobre, przyjemne, kończy się. Jesteśmy zgodni z tym, co powiedział Robert Baden – Powell, że …”życie, bez przygód byłoby strasznie nudne”. Nie zapomnimy tych wszystkich zaoferowanych atrakcjach na świeżym powietrzu w kontakcie z naturą. Opiekę nad nami sprawowała nasza druhna Ania.
Uczestnicy biwaku