Pryt Krzysztof: List do Asi
Kozia Wieś, 02.05.2011 r.
Droga Asiu !
Jestem ciekaw, co u Ciebie słychać? U mnie wszystko dobrze. Opowiem Ci teraz o mojej podróży, którą ostatnio odbyłem. Była to podróż do Rzymu, na proces beatyfikacyjny papieża Jana Pawła II. Zaczęło się to tak.
Z Koziej Wsi pojechałem razem z moimi rodzicami samochodem do Warszawy. Tam wykupiliśmy bilety na samolot lecący do Rzymu. Mieliśmy wystartować o godzinie 9:00. O siódmej dotarliśmy na lotnisko i poszliśmy do pobliskiego baru. Każdy z nas wypił po puszce pepsi. Wróciliśmy z powrotem i czekaliśmy w porcie lotniczym, potem udaliśmy się na odprawę i wsiedliśmy do samolotu. Każdy z nas zajął swoje miejsce. Samolot wystartował punktualnie o godzinie dziewiątej. Byłem bardzo podekscytowany, ponieważ pierwszy raz leciałem samolotem. Pierwszą godzinę lotu spędziłem na podziwianiu przepięknych widoków. Potem poprosiłem tatę o laptopa i grałem w moją ulubiona grę - Crysis2. Podczas ostatniej części lotu przespałem się. Wkrótce wylądowaliśmy, była 14:00. Zmęczeni udaliśmy się do hotelu. Następnego dnia zaczęła się uroczystość beatyfikacji Jana Pawła II. Byliśmy najbliżej ołtarza, jak tylko było to możliwe. Cały przebieg beatyfikacji bardzo mi się podobał, osobiście byłem pod ogromnym wrażeniem. Wszyscy się gorliwie modlili, będąc dumnymi z wyniesienia naszego rodaka na ołtarze.
Po zakończeniu całej uroczystości udaliśmy się z rodzicami na lotnisko. Nasz samolot już czekał na nas. Wkrótce zaczęła się droga powrotna do Polski. Zmęczony zasnąłem w samolocie i obudzili mnie rodzice dopiero na lotnisku w Warszawie. Potem wróciliśmy samochodem do domu. Byliśmy uradowani z pobytu w tak ważnym dla katolików miejscu. Podróż ta na zawsze zostanie w mojej pamięci, nigdy jej nie zapomnę. Serdecznie Cię pozdrawiam.
Krzyś.