Stolarczyk Filip: Lotnisko w lesie
Pewnego słonecznego dnia, w lipcu razem z kolegami wybraliśmy się do lasu. Chcieliśmy poobserwować leśne zwierzęta oraz poszukać grzybów. Było gorąco, komary nie pozwalały nam pozostać w krótkich rękawkach. Gdy się zmęczyliśmy, usiedliśmy pod drzewem i postanowiliśmy zjeść kanapki, które przygotowały nam nasze mamy. Najedliśmy się do syta i ruszyliśmy w drogę. Nagle, usłyszeliśmy straszny hałas. Nie wiedzieliśmy co się dzieje i bardzo się przestraszyliśmy. Jednak ja uspokoiłem się i powiedziałem kolegom, abyśmy poszli dalej i zobaczyli, co jest przyczyną hałasu. Tak też zrobiliśmy. Kiedy podeszliśmy dalej, zza gęstych krzaków, naszym oczom ukazała się polana. Na polanie stały dwa helikoptery. To zapewne one narobiły w lesie tyle hałasu. Nie wiedzieliśmy, co helikoptery mogą robić w środku lasu. Chłopcy twierdzili, że to jakieś tajne zebranie. Jeden z moich kolegów dla żartów popchnął mnie i wypadłem na polanę. Przestraszyłem się. Piloci helikopterów groźnie spojrzeli na mnie. Jeden z nich podszedł i spytał: - Co tutaj robisz? Kim jesteś?
Zaskoczony nie wiedziałem co powiedzieć. Po chwili wyjaśniłem pilotowi, że razem z kolegami wyszliśmy na przechadzkę po lesie i kiedy usłyszeliśmy hałas, postanowiliśmy zobaczyć, skąd on pochodzi. Pilot uśmiechnął się. Odetchnąłem z ulgą. Powiedział mi, że myślał, że jestem jednym z łobuzów, którzy przychodzą na polanę i niszczą maszyny pilotów, którzy je tutaj zostawiają. Zapytałem, dlaczego tutaj lądują helikoptery. Odpowiedział mi, że na tej polanie ich piloci odpczywają i rozmawiają. Należą do Stowarzyszenia Helikopterów i ich pasją jest latanie. Zaproponował mi lot helikopterem. Bałem się, ale jednak zgodziłem się, ponieważ bardzo ciekawiło mnie jak wygląda świat z lotu ptaka. Gdy wystartowaliśmy, poczułem dziwne uczucie. Jednak później ono minęło i widziałem już las z góry. Zobaczyłem nawet swój dom i domy moich kolegów. Wróciliśmy na polanę i pożegnałem się z pilotami. Powiedzieli mi, że mogę tu przychodzić częściej i z nimi porozmawiać. Podziękowałem i poszedłem przez las do domu. Moi koledzy czekali przed wejściem do lasu. Myśleli, że zostałem porwany. Jednak kiedy im opowiedziałem swoją historię, bardzo żałowali, że nie poszli za mną.