Kowalczyk Wiktoria: Młodzieńcza miłość
Rozmowa z mym ukochanym
- Hej co tam porabiasz? – zapytała Justyna.
- Nudzę się, jak zawsze- odpowiedział Karol.
- No to może idźmy do kina ?
- Nie mam kasy, rodzice zabrali mi kieszonkowe, bo nie posprzątałem pokoju... . No przecież byłem zajęty, a oni nie mogli tego zrozumieć. Oni nigdy niczego nie rozumieją.
- No to wiem ! A może pójdziemy na plac zabaw? Wiem, że już z tego wyrośliśmy, ale będzie śmiesznie.
- Ok., no to o której na placu? Może być 15?
- Pewnie Karol, mi pasuje.
- No to do zobaczenia.
- Pa, pa.
………………………………………………………………………………………………….
Justyna jeszcze chwilkę siedziała i rozmyślała, co się będzie z nimi. Zadawała sobie mnóstwo pytań:
Czy on odważyłby się zapytać o chodzenie? Czy ona mu się w ogóle podoba? A może ona zaczęłaby ten temat, bo on się wstydzi? I jak długo będzie musiała czekać na te wszystkie odpowiedzi?
W szkole
Zadzwonił dzwonek na lekcję. Zazwyczaj Justyna siedzi sama w ławce, a dzisiaj zobaczyła u swego boku Karola. Nie wiedziała, czy to jakiś znak, czy po prostu nie ma gdzie siedzieć. Dziewczyna była taka podekscytowana, aż zrobiły jej się rumieńce na policzkach. Niestety, emocje opadły, gdy się okazało, że chłopiec po prostu nie ma gdzie usiąść.
Na przerwie jednak 13-latek podszedł do niej i chciał zagadać, ale tak mu się język zaplątał, iż zaczął mówić, że jest piękna……pogoda (????????!!!!!!!!). Nic by nie było w tym dziwnego, gdyby za oknem nie padał deszcz. Justyna zaczęła się w myślach troszkę naśmiewać z Karola, ale sama nie wiedziała, co powiedzieć. Opanowała się więc i przybliżyła się do niego, a wyszło tak, jakby się przytulali. Nie mogło się obyć bez widzów i zaczęli ich przezywać od „Jacka i Barbary”.
W tym dniu było tylko tyle emocji. Nawet na lekcjach nic się nie odzywali do siebie. Justyna przyszła do domu taka umordowana, że od razu położyła się do łóżka.
Męstwo
Rano wstała i wyszła z domu do szkoły, niestety w połowie drogi zastała przykrą niespodziankę. Mianowicie, na chodniku czekali na nich chłopaki z i ich klasy, a wśród nich był oczywiście głupek..., wiedziała, że oni czekają na nią, ale chciała przejść koło nich obojętnie. Niestety, nie udało to jej się. Jeden z nic zaczął od zaczepki – popchnął ją. Drugi zaczął podśpiewywać „Jacek i Barbara…” , a reszta zaczęła się śmiać. Minęło może 5 minut, nie więcej, a ktoś zaczął krzyczeć: Zostawcie ją! Nagle nadbiegł Karol, lekko odepchnął i popchnął jednego z napastników, a reszta uciekła. Chłopak od razu zapytał :
- Nic Ci nie jest?
- Nie, nie – odparła i pomyślała: A może teraz to powiedzieć?... lepiej nie....
Dalej do szkoły poszli już razem. W szkole było już spokojnie.
Wieczór
W domu tylko o tym myślała i zadawała sobie pytanie, kiedy w końcu z siebie wydusi to uczucie do niego? Włączyła komputer i zobaczyła, że ma wiadomość na poczcie od ……Karola. Treść była krótka:
Przyjdź dzisiaj nad staw o 17.
Karol
Justyna chciała tam pójść, ale jak powiedzieć to mamie?. Musiała coś wykombinować.
- Wiem!- krzyknęła. Powiem, że Monika mnie dzisiaj zaprosiła na pogaduchy. Jak pomyślała tak zrobiła. Poszła i powiedziała to mamie. Mama nie miała nic przeciwko, tylko powiedziała, żeby wróciła przed 18. Dziewczyna była szczęśliwa jak nigdy. Od razu poszła na górę i przebrała się w minispódniczkę w serca, ponieważ chciała wyglądać jak najpiękniej. Było już późno, więc szybkim krokiem zbliżała się do stawu. Nie wiedziała, co ją czeka, więc była zdenerwowana.
Nad stawem
Justyna miała nadzieję, że Karol chce jej wyznać uczucie. Miała jeszcze może 5 minut, więc coraz bardziej była tego ciekawa. Na miejsce doszła jeszcze przed czasem, ale 13-latek już tam na nią czekał. Podeszła do niego i serce jej zaczęło coraz mocniej bić ( jak to bywa w pierwszej miłości ).
Niestety.. chłopak nie chciał jej powiedzieć tego, czego się spodziewała. Okazało się, że zaprosił ją po to, by jej zaproponować pójście do kina.
„Dostał w końcu swoje kieszonkowe” – pomyślała Justyna.
-Ok. Możemy iść. Dobrze, że wzięłam pieniądze.
Poszli. Film trwał 1godz. 30 min, więc jak się domyślacie, nastolatka spóźniła się do domu. Myślała, że mama tylko na nią nakrzyczy ale było gorzej niż się spodziewała.
Szlaban
13-latka do domu biegła. Wpadła do mieszkania, a mama już na nią czekała w jej pokoju. Dziewczyna od razu zaczęła od słów:
- Wiem, przepraszam cię, ja nie chciałam, ale tak się zagadaliśmy, że straciłam rachubę czasu...
- Tak, tylko ja nie jestem zła, że się spóźniłaś tylko o to, iż u Moniki nie byłaś i się nie zagadałaś. Jestem ciekawa, dlaczego mnie okłamujesz? Zadzwoniłam do tej twojej koleżanki, a ona była zdziwiona i mi powiedziała, że wcale nie byłyście umówione. Jestem bardzo ciekawa, co mi teraz powiesz??????
- Mamo, ja ci nie chciałam nic mówić, bo ja tam bardzo chciałam iść, a bałam się, że ty byś mnie nie puściła.
- Mogę przynajmniej się dowiedzieć, gdzie byłaś?
- No bo Karol z mojej klasy... mnie zaprosił do kina, a ja go polubiłam i nie chciałam go zawieść- Justyna wyrzuciła z siebie ten potok słów.
- A ja bym Cię puściła. Niestety mnie zawiodłaś i masz szlaban na wyjścia i na komputer!
- Ale mamo...
Justyna usłyszała tylko trzaśnięcie drzwiami.
Zwierzenia
Rano Justyna nie rozmawiała już z mamą. W szkole jak tylko zobaczyła Karola od razu chciała mu o wszystkim opowiedzieć. Chłopak tylko się przebrał, a ona już była koło niego. Powiedziała, co się wczoraj zdarzyło. 13-latek był bardziej smutny i zdenerwowany niż spodziewała się tego dziewczyna. Również miał pretensję do Justyny, ponieważ mogła o wszystkim powiedzieć swojej mamie. Chłopak pocieszył 13-latkę, bo przecież co się stało, to się nie odstanie. Na szczęście mają jeszcze komórki i mogą się porozumieć wieczorem.
Problemy nastolatki
W domu Justyna pogodziła się z mamą, lecz kobieta nie zwolniła jej ze szlabanu. Córka i tak na to nie liczyła. Dziewczyna miała jeszcze jeden problem. Przez te wszystkie zdarzenia zaczęła mieć gorsze oceny w szkole. Doskonale o tym wiedziała, ale nic nie mówiła swojej mamie, bo się bała. Następnego dnia miała ważny sprawdzian i musiała dużo nadrobić. Nic nie umiała, a z lekcji nic nie pamiętała, bo myślała o niebieskich migdałach... i o Karolu - rzecz jasna. Pouczyła się może 5 min. a już sen ją zmorzył i obudziła się dopiero rano.
Sprawdzian na wagę złota
Justyna wyspana obudziła się już o 5. Wzięła się więc w garść i chciała się czegoś nauczyć. Niestety, nie szło jej to dobrze. Znowu usnęła i obudził ją budzik. Była 7. Dziewczyna bała się tak tego dnia. Postanowiła udać chorą , lecz mama zmierzyła jej temperaturę i wszystko się wydało. BYŁA ZDROWA. Pomyślała: „A może Karol będzie ze mną siedział i mi pomoże?”
W szkole niestety było mało osób i każdy na klasówce siedział w oddzielnej ławce. Sprawdzian miała na pierwszej lekcji. Nauczyciel już siedział za biurkiem i zaczął mówić, że to bardzo ważny test. Rozdał kartki i zaczęli pisać wszyscy….. oprócz Justyny. Nauczyciel tego nie zauważył. Nic nie umiała z tej historii. Siedziała i myślała prze całą lekcję, ale nic jej nie wyszło. Oddała pustą kartkę. Miała nadzieję, że jej mama o niczym się nie dowie. Niestety, skończyło się inaczej.......
Złość
W domu było okropnie. Weszła tylko za próg, a już rodzice ją zawołali na rozmowę. Justyna wiedziała o co chodzi. Mama zaczęła, od słów:
- Czemu się nie uczyłaś???
Tata dodał od razu, że ma się poprawić jeszcze w tym tygodniu. Justyna miała ochotę tylko zadzwonić do Karola. Weszła do swojego pokoju i zaczęła szukać komórki. Nie znalazła jej. Nie miała innego wyboru. Musiała zapytać o nią mamę. Dostała złą wiadomość. Rodzice zabrali jej telefon do czasu, aż się poprawi. Dziewczyna nie mogła się sprzeciwić, bo to by i tak nic nie dało. Nie mogła się skontaktować ze swoim chłopakiem. Mogła tylko się uczyć, jeść i chodzić do szkoły. To niesprawiedliwe!!!
Czemu go nie ma?
W szkole Justyna chciała tylko się zwierzyć Karolowi. Przyszła później do szkoły, ale się nie spóźniła na lekcje. Weszła ze wszystkimi do klasy i spostrzegła, że chłopaka nie ma. Nikt nie wiedział, gdzie on jest. Dziewczyna chciała się tego dowiedzieć za wszelką cenę. Niestety, nie mogła się z nim skontaktować. Zastanawiała się, czy może by pożyczyć komórkę od jakiejś koleżanki, ale bała się, że znowu zaczną gadać i przezywać ich. Miała tylko jedno wyjście: musiała iść po szkole do jego domu. Bała się, że znów na nią mama nakrzyczy, kiedy się dowie o złamanym zakazie. Musiała zaryzykować.
Ryzyko
Szybko po dzwonku się przebrała i pobiegła do drzwi domu 13-latka. Już wiedziała, co powie i swojej mamie i mamie Karola. Musi dać mu lekcje. Lecz drzwi odtworzył jej chłopak. Justyna od razu zapytała, czemu go nie było w szkole ? Karol podał bardzo prozaiczny powód: był u dentysty. Justynie spadł kamień z serca. Od razu opowiedziała przyjacielowi wszystko to, co się wydarzyło niej wczoraj w domu. Nastolatek był załamany. Nie mogli się kontaktować! Dobrze, że przynajmniej w szkole będą mogli się spotykać.
Wybuch!
Teraz już wszystko było jasne! Justyna nie chciała tego więcej ukrywać, nie chciała już tego trzymać w sobie. Spojrzała Karolowi prosto w oczy i powiedziała:
- Podobasz mi się i chciałabym z Tobą chodzić. Jesteś fajnym chłopakiem i wspaniałym przyjacielem.
Chłopak był pod wrażeniem, ale dlatego - jak się później okazało - chciał jej to samo powiedzieć.
Miesiąc później...
Justyna poprawiła sprawdziany i postanowiła się lepiej uczyć. Gdy czegoś nie rozumiała, zawsze szła do rodziców lub do Karola, bo on również wziął się za naukę.