Kiedy sześć latek mieliśmy - piosenka z 2009 roku
Kiedy sześć latek mieliśmy I do szkoły tu przyszliśmy Takie strasznie małe trzpioty Które szukały przygody.
Później z roku na rok starsze Wyprawiały różne harce Ale już troszkę myślały O nauce pamiętały.
No i sprawa tak wygląda Że się łezka w oku pląta Tu na scenie dziś stoimy I się żegnać już musimy.
Lecz zanim stąd odejdziemy Podziękować wam pragniemy Za te wszystkie wspólne czasy Od pierwszej do trzeciej klasy.
A w zerówce pani miła Gosia Grabiec nas uczyła Liczyć czytać nam kazała Na spacery zabierała.
W jeden - trzy nam matkowała Pani Małgosia wspaniała Lecz jej tutaj z nami nie ma Więc jej ślemy pozdrowienia.
Potem opiekę przejęła Pani Kowalczyk Jolanta Która w każdym młodocianym Miała swojego amanta.
Przyrody nas też uczyła Mapę nam do głowy wbiła Na rajdy nas zabierała Jak swoje dzieci kochała.
Pani historyczka Krysia Poprzedniczka pana Rysia Przez epoki prowadziła Swoją pasją zaraziła.
A pan matematyk Romek To był bardzo fajny ziomek Swoją grzywkę wciąż zarzucał Przy tablicy nas douczał.
W podstawówce nas uczyła religii Dorocia miła Później przedmiot swój zmieniła W sprawach seksu nam radziła.
A pan Andrzej wielki talent Co rysuje doskonale Swoją wiedzę dzielił z nami I wuef miał z chłopakami.
Wielki dar muzykalności Nasza pani Szwarc posiada Na muzyce nas rozśmiesza I zawsze miło zagada.
Na zastępstwach pilnowała Dużo luzu nam dawała Pani Jola z biblioteki Uśmiechnięta całe wieki.
Technik fizyk informatyk Nasz pan Mariuszek Deseczka Taki ogrom wiedzy ma Że ugina się ławeczka.
Pani nasza Ewa Deska Zachwycona jest funkcjami Ale nieraz jak krzyknęła Dęba włosy nam stawały. |
Pani Resiak nas magluje I co lekcję przepytuje O meandry starorzecza Naszej wiedzy wciąż zaprzecza.
Pana Rysia każdy zna Do szkoły rowerem gna W spodeneczkach spacerował I krawatem się lansował.
Pani Ala jest sportsmanką Wuef z nią nie jest udręką Z nami wyćwiczyła poldka Teraz nam sie cieszy mordka.
A Mariola biochemiczka Duży rozmiar ma staniczka Pierwiastki do głów wbijała Czasem na nas nakrzyczała.
Angielskiego nas uczyła Pani Jasnos bardzo miła często "ssszzzssszz" uciszała Punkty do kart wpisywała.
Ojciec Grzegorz katecheta Wygląda niczym Saleta Chronił zawsze ode złego każdy zapamięta jego.
Pedagożka pani Ania Od nałogów nas ochrania Od palenia i od picia Takie motto Ani życia.
Panie kucharki i woźne One nie są wcale groźne O porządek w szkole dbały i obiady gotowały.
I pan Lipniak nasz rodzynek pośród robotnych dziewczynek Ławki nam na dworze stawiał I krzesełka wciąż naprawiał.
Pan dyrektor polonista Jego mowa uroczysta W SP uczył nas polaka Czasem była niezła draka.
Raz mu w kroku pękły spodnie Może było tak wygodnie Wybrnął z klasą z tejże akcji Sam się śmiał z tej sytuacji.
Wychowawcą naszym była Germanistka Gosia miła Dwa lata z nami spędziła Każdy problem złagodziła.
Bardzo ciepło wspominamy Czasy wspólnie z nią spędzone Za to wszystko co zrobiła należałby się jej Nobel.
Pani Teresa wspaniała Wiedzę z polskiego nam dała Zawsze strojem zachwycała Nowe trendy kreowała.
Jako turbo wychowawca i problemów naszych znawca Czasem w smutnych incydentach Ale w lepszych też momentach.
Dziękujemy wam kochani za to całe dziesięć lat I będziemy pamiętali O was idąc dalej w świat.
Bo to były piękne czasy Wspominamy je z radoscią Zatęsknimy do tej klasy Za przyjaźnią i miłością. |