Get Adobe Flash player

Jasnos Marta: Znalazłem psa

Moi rodzice nigdy nie zgadzali się na żadne zwierzę, uważali, że to tylko kłopot i nie będę umiał się nim zajmować. Mimo licznych prób przekonania ich nigdy mi się to nie udawało. Lecz pewnego dnia zdarzyło się coś, co zmieniło nasze życie o 180 stopni.

Była środa, właśnie wracałem do domu po siedmiu lekcjach. Byłem bardzo zmęczony. Przechodząc przez las, nagle usłyszałem ciche skomlenie. Przystanąłem i zacząłem słuchać uważniej. Głos dochodził zza kępy krzaków. Gdy podszedłem bliżej, ujrzałem niewielkiego jamnika. Ponieważ zawsze chciałem mieć psa, postanowiłem mu pomóc. Oddałem mu moją kanapkę, której nie zjadłem w szkole. Chciałem go zabrać do domu, lecz szybko zrezygnowałem z tego pomysłu. Pomyślałem, że może ten jamnik należy do kogoś, tylko się zgubił. Stwierdziłem, że w takim razie poczekam do jutra.

Całą noc myślałem o psie. Zaraz po wstaniu szybko zjadłem śniadanie i ukradkiem zabrałem kawałek kiełbasy. Wracałem ze szkoły tą samą drogą, co poprzedniego dnia. Pies nadal siedział w pobliskich krzakach. Poczęstowałem jamnika kiełbasą i wpadłem na genialny pomysł.

Ukryłem pupila pod kurtką i ukradkiem przeniosłem go do mojego pokoju. Przyniosłem stare pudełko, w którym zrobiłem legowisko dla zwierzęcia. Miałem nadzieję, że rodzice nie dowiedzą się o przygarniętej zgubie. Na szczęście, mama rzadko wchodziła do mojego pokoju, więc nie obawiałem się tego, że zostanę zdemaskowany. Jamnik, który od samego początku wydawał mi się mądrym  stworzeniem, chyba zrozumiał, że nie może opuszczać pokoju. Nie wiedziałem tylko, jak rozwiązać problem wychodzenia z psem na świeże powietrze, no i jak ukryć go przed rodzicami...

W piątek jak zwykle poszedłem do miejsca tortur - szkoły, jednak w ogóle nie mogłem się skupić, ciągle myślałem o psie. Miałem złe przeczucia. Po zakończeniu lekcji czym prędzej popędziłem do domu. Wszystko wyglądało  normalnie, ogród mamy był w nienaruszonym stanie, a samochód taty stał równo zaparkowany na podjeździe. Wchodząc do środka usłyszałem szczekanie psa. W pierwszej chwili bardzo się zdziwiłem, jednak przypomniałem sobie o jamniku. Wolno przeszedłem przez salon, teraz tylko wystarczyło przejść jadalnię i wejść na poddasze. Mimowolnie spojrzałem w bok i ujrzałem siedzących przy stole rodziców. Nie odzywali się do siebie, tylko znaczącym wzrokiem patrzyli w moją stronę. Dreszcz przebiegł mi po plecach. To nie mogło znaczyć nic dobrego...

Okazało się, że rodzice w czasie podczas mojej nieobecności w domu odkryli legowisko jamnika i moja tajemnica wyszła na jaw. Po odbyciu poważnej rozmowy z nimi doszliśmy do wniosku, że pozwolą mi zatrzymać psa pod pewnymi warunkami. Dostałem miesięczny zakaz na komputer i telewizję. Jeżeli dostanę jakąkolwiek jedynkę  szkole, rodzice oddają jamnika do schroniska. Niechętnie zgodziłem się na postawione warunki,  niestety, musiałem liczyć się z konsekwencjami mojego zachowania.

Jednak najważniejszą rzeczą dla mnie jest to, że Tofik (bo tak nazwałem psa) ze mną zostaje. Moje marzenia o posiadaniu pupila się spełniły, chociaż może w nie taki sposób, jakbym chciał. Mam nadzieję, że moi rodzice zrozumieli, jak ważną rolę w moim życiu pełni Tofik, a ja obiecałem sobie, że już nigdy nie będę przed nimi nic ukrywał.

 

UCZESTNICZYMY W PROJEKCIE "PRACOWNIE KOMPUTEROWE DLA SZKÓŁ" WSPÓŁFINANSOWANYM PRZEZ UNIĘ EUROPEJSKĄ