Głos ciszy
Pójdź za mą tą drogą,
gdzie muzyką jest wiatr!
Muśnij ręką źdźbło zboża,
niech kołysze się w takt.
Będzie naszym refrenem
wody szum wśród kamieni.
Przejdźmy po nich, by kroki
w drugą zwrotkę zamienić.
Gdy staniemy na brzegu,
do muzyki tej fali
Niepotrzebny tekst wcale -
cisza będzie słowami……
Monika Skoczek
|
|
Na łące
Może kwiaty kwitną po to,
by móc kochać je oczami
i czarować nas zapachem,
czule tuląc czas płatkami ?
Może trawa tylko dla nas
szumem swym, miękkością wabi,
by się zmienić w szmaragd morza
i otoczyć nas falami ?
Może deszcz, leniwie kapiąc
słońcu służy swymi łzami,
by przenikły jego promienie
tęczowymi kolorami ?
Monika Skoczek
|
|
Legendy świętokrzyskie
Kiedyś, dawno dawno temu,
czas ulotny przecież bywa,
ktoś oparty o pień siedział.
Czy pamięta o tym drzewo?
Jak pachniały wtedy kwiaty?
Czy tę samą pieśń ptak śpiewał?
O czym szeptał wiatr wieczorem?
Czy wciąż wiedzą o tym drzewa?
Czy im żal żywicy kropli,
co zmieniona teraz w kamień
i więzieniem jest komara,
który zawsze w niej zostanie?
Czasem cicho liść zaszumi
coś o nimfach, leśnych driadach,
zbójach, wiedźmach i upiorach
księciu, co kieł zwierza w lesie znalazł.
Dawnych czasów w las zaklętych
usiądź czasem i posłuchaj!
A historie i legendy
drzewa szepną ci do ucha……
Monika Skoczek
|
|
„Lato na wsi”
Nie ma jak to w letniej porze
miło przechadzać się po dworze.
Letni wietrzyk w ciało dmucha
i śmiejemy się od ucha do ucha.
Nikt nam głowy niczym nie zawraca,
chce się na łono przyrody powracać.
Po jagody, po jeżyny, po grzyby,
a niektórzy nawet po ryby.
Dobrze na wsi mieszkać latem,
a kto nie wie jeszcze o tym,
niech przybędzie na łąki zielone.
Tutaj czas nie będzie stracony.
Izabela Lichosik
|
„Moje marzenia”
Kiedy na dworze smutno i szaro,
kiedy ptaki już nie śpiewają,
siedzę w domu, patrzę przez okno,
jak deszcz pada i wciąż mokro.
A może by tak pomarzyć?
O tym co mogłoby się zdarzyć,
gdybym przeniosła się w dalekie kraje.
Tam, gdzie księżyc nigdy nie wstaje,
tylko słońce po niebie chodzi.
Tam są pewnie szczęśliwi ludzie.
Ja tam nie byłam, ich nie widziałam,
choć często sobie wyobrażałam
gorące plaże, palmy nad nimi,
niebieskie morze i siebie w bikini.
Tak mi cię ciepło i miło zrobiło.
Szkoda, że to marzenie tylko było.
Izabela Lichosik
|
Wycieczka do Krakowa
Prawdziwą nauką jest zwiedzanie,
oglądanie, dotykanie, podziwianie
Warto zwiedzić Kraków stary.
Tyle wieków, tyle pamiątek ocalałych.
Okazałe kamienice, stare, wąskie ulice,
zapełnione towarami Sukiennice.
Wawelskie Wzgórze często odwiedzane.
Tu królowie mają wieczny przystanek.
Codziennie hejnał z mariackiej wieży
głośnym echem w miasto bieży.
Nakazuje zapamiętać
i na co dzień i od święta,
że byliśmy i będziemy
dumni z naszej polskiej ziemi.
Izabela Lichosik
|
|
Ruiny na górze świdzińskiej
W leśnej gęstwinie na szczycie góry,
stoją ruiny, bieleją mury.
Miał tutaj stanąć klasztor wspaniały,
na chwałę Panu wybudowany.
Lecz zły los jednak pomieszał plany,
nie ma świątyni, ludu kochany!
Dzisiaj w ruinach wiatr tylko hula,
a miały być przecież pielgrzymów tłumy…
Historia mojej góry tak smutno się skończyła,
bo zamiast wspaniałej świątyni powstała tu mogiła.
Nasz klasztor postawiono na innej pięknej górze,
nazwano go Karczówką i wiernym ciągle służy.
Weronika Omasta
|
|
|
Maluszek
Malutki człowieczek
pojawił się na świecie.
Czerwono - różowy,
okrągły pulpecik.
Całymi dniami wrzeszczy
i kopie nóżkami.
Ileż on ma siły,
ten maluch kochany!
Spać przez niego nie mogę,
Bo ciągle mnie budzi.
Mam nadzieję, że kiedyś
ten płacz mu się znudzi.
A wtedy pójdziemy
na spacer po świecie.
Pokażę mu ptaszki,
motylki i dzieci.
Nauczę go chodzić
i śpiewać, i mówić.
Będę zawsze przy nim,
nie dam mu się zgubić.
Weronika Omasta
|
Moja przyjaciółka
Moja przyjaciółka jest najdroższa w świecie,
ma brązowe oczy i nos jak pulpecik.
Swym dobrym humorem, rozbawi każdego,
Jest bardzo nieśmiała, choć nie wiem dlaczego?
Moja przyjaciółka zawsze przy mnie była,
Od małej dziecinki, gdy roczek skończyłam.
Razem z Nią biegałam, płakałam, psociłam,
a gdy przyszła szkoła, też z Nią wyruszyłam.
Z moją przyjaciółką czas mi miło płynie,
Mogę na Nią liczyć, o każdej godzinie.
Lubię z Nią rozmawiać i milczeć - czasami,
Bo przyjaźń to piękna rzecz, moi kochani!
Weronika Omasta
|
|
W ruinach kościoła św. Michała
Jak to było z tym kościołem,
że ruiny tylko zostały?
w środku pod drzew namiotem.
Jakie modlitwy i o co błagały?
Czemu zburzono święty przybytek?
Kary bożej i gniewu się nie bali,
to mógłby być dziś zabytek,
gdyby trud tamtych ludzi uszanowali.
Ruiny mówią, kamienie świadkiem,
że wszystko zmienia się w życiu.
Historia dzieje się przypadkiem,
A świadectwem ruiny w ukryciu.
Aleksandra Lichosik
|
Mój przyjaciel
Stał na drodze
zmarznięty srodze,
proszącym wzrokiem
ogarniał mnie.
Oczy mu lśniły
jakby prosiły:
Przygarnij mnie!
Długo myślałam
pozwolenia czekałam,
aż w końcu mama
zgodziła się.
Jest teraz u mnie
szczęśliwy taki
na krok nie opuszcza mnie.
Wesoło biega,
szczeka radośnie,
bawić się chce.
Tak mało trzeba,
aby radości było moc,
czy to dzień czy noc.
On wciąż ze mną jest
Przyjaciel pies!
Aleksandra Lichosik
|
|
Szkoła
Wiem, co to epitet, jaki obwód ma koło,
A to wszystko dzięki tobie, kochana szkoło.
Kiedy co dzień rano wstaję zaspana,
czuję się, jak przez TIR’a przejechana.
Zaraz jednak na duchu ta myśl mnie podnosi:
„Kułam cała noc – na piąteczkę się zanosi!”
Wiem przecież, kto Mickiewicz, Rej i Słowacki
I czym się zazwyczaj żywią nietoperze gacki…
Klaudia Kowalczyk
|
|
MOJE OLESZNO
Moja miejscowość Oleszno się zwie
Może nazwa pochodzi od „olchy”- któż to wie?
Ale na pewno tutaj jest kościół trzystuletni, cmentarz stary
I dworek przez Niemojewskich ufundowany.
Wszyscy Oleszno kochamy
I razem każdego witamy.
Uprzejmość u nas gości
I mamy dużo wspaniałości.
Park nasz kochany, zawsze ładny i zadbany.
Każdy dom pięknie wybudowany,
Przez właściciela wychuchany.
Oleszno tak wiele dla mnie znaczy,
Więc pragnę,
By każdy mógł je zobaczyć!
Dagmara Kałuzińska
|
WIERSZE NAGRODZONE W IX WOJEWÓDZKIM KONKURSIE MŁODYCH TWÓRCÓW POEZJI
|
Moja babcia
Miło jest zimową porą
usiąść z babcią przed kominkiem
i posłuchać legend starych
w których magia jest i czary.
Babcia zna ich mnóstwo całe,
bardzo lubi opowiadać
i wspominać dzieje stare,
a ja się nie nudzę wcale.
Z opowieści mojej babci
dowiedziałam się tak wiele.
Znam rodowód mojej wioski
i historię o kościele.
Znam opowieść o demonach,
które ludzi prześladują.
Stoją na rozstajnych drogach
i ofiary upatrują.
Czasem jeżą mi się włosy,
kiedy mojej babci słucham,
ale wiele bym oddała,
by tak zawsze opowiadała.
Moja babcia jest już stara
i ma całkiem siwe włosy
lecz Ją kocham ponad życie
i wychwalam pod niebiosy.
Weronika Omasta
|
CZARODZIEJKI - LITERKI
Czarodziejki literki takie zwyczaje mają,
że w każdym wyrazie … się przestawiają.
My, choć staramy się pisać poprawnie,
zawsze nam jakiś błąd wypadnie.
Niegrzeczne literki figle nam płatają.
szanse na piątki ciągle odbierają!
Może ktoś nam podpowie,
jak tworzyć słowo po słowie
bez obaw, że wrócą czarodziejki
i znów przestawią literki ?!
zMARTWIENI uCZNIOWIE
Izabela Lichosik
|
Gitara
W trudnej sztuce uczenia,
najważniejsze jest wydobycie brzmienia.
Tak, by ręka to zagrała,
co głowa zapamiętała.
Ćwiczę więc w niemałym trudzie
i choć idzie mi jak po grudzie,
nie zrażam się tym wcale,
targam struny zapamiętale.
Chcę zagrać coś dla moich gości
na rodzinnej uroczystości.
Niech wreszcie się wszyscy dowiedzą,
jakie talenty we mnie siedzą.
Wciąż gram gamy i akordy
bijąc pomyłek rekordy.
Wiem, że w końcu mi się uda
i to nie będą żadne cuda.
Kiedy gitara się rozśpiewa,
nic do szczęścia nie będzie mi trzeba.
Aleksandra Lichosik
|
Idą święta
Idą, idą święta,
ten magiczny czas.
Każdy zapamięta,
czym obdarzą nas.
Siądziemy do stołu.
Będzie tak podniośle.
Opłatek na środku,
a w sercach radośnie.
Przytulimy bliskich,
życzenia złożymy.
Zjemy potraw wszystkich
ile tylko zmieścimy.
Potem zaśpiewamy
o wesołej nowinie.
Zawsze się wzruszamy
i trema nas nie ominie.
Pod choinkę pójdziemy
i w gałązkach ukryte
prezenty znajdziemy.
Marzenia zdobyte!
Aleksandra Lichosik
|
Mam marzenie
Mam marzenie, żeby zostać aktorką filmową,
mogłabym grać także w teatrze.
Ciągle się zmieniać za reżysera namową,
na brawa i wzruszenia widzów patrzeć.
Płakać, śmiać się, tańczyć na zawołanie,
jeździć konno, strzelać z broni, pływać,
oglądać zachód słońca na przystani,
a czasem w wielkim świecie bywać.
Kiedy stoję przed klasą recytując wiersze,
kiedy mi przeszkadzają, myślę sobie:
oni jeszcze w kinie zajmą miejsca pierwsze,
oni się zachwycą, choć nikt tego głośno nie powie.
Aleksandra Lichosik
|