Get Adobe Flash player

Wycieczka po polach i lasach

WYCIECZKA PO POLACH I LASACH

(na podstawie wierszy J. Brzechwy i J. Tuwima)

 

Konduktor (zapowiada pociąg):

Uwaga, uwaga pociąg wycieczkowy ze stacji Śmiechowice do stacji Wyspy Bergamuta wjedzie na tor I przy peronie drugim. Proszę wsiadać drzwi zamykać. Pierwsza stacja to stacja ZOO

 

(Konduktor staje jako pierwszy, rusza pociąg z dziećmi, które śpiewają piosenkę. Piosenkę może śpiewać chórek.)

Dzieci:

Jedzie pociąg z daleka,

na nikogo nie czeka,

konduktorze łaskawy

zawieź nas do stacji ZOO.

 

(Ukazuje się napis „ZOO”. Pociąg zatrzymuje się. Do stojących dzieci - zwierząt podchodzą: dyrektor i opiekunowie. (dzieci -  zwierzęta mają na sobie maski lub elementy stroju przypominające określone zwierzę).

 

Dyrektor (podchodzi do pierwszego dziecka i wskazuje na niego):

Proszę państwa, oto miś.

Miś jest bardzo grzeczny dziś,

chętnie państwu łapę poda.

Nie chce podać?

A to szkoda.

 

Ten słoń nazywa się Bombi.

Ma trąbę, lecz na niej nie trąbi.

Dlaczego? Nie bądź ciekawy –

o jego prywatne sprawy.

 

Opiekun I:

Dzik jest dziki, dzik jest zły,

dzik ma bardzo ostre kły.

Kto spotyka w lesie dzika,

ten na drzewo szybko zmyka.

 

Pantera jest cała w cętki,

a przy tym ma bieg taki prędki, ż

e chociaż tego nie lubi,

biegnąc – własne cętki gubi.

 

Opiekun II:

Małpy skaczą niedościgle,

małpy robią małpie figle.

Niech pan spojrzy na pawiana -

co za małpa, proszę pana!

 

Papużko, papużko, powiedz mi coś na uszko!

 

Papuga:

Nic ci nie powiem, boś ty plotkarz!

Powtórzysz każdemu, kogo spotkasz.

 

(Na scenę wchodzi lis)

Lis:

Rudy ojciec , rudy dziadek, rudy ogon to mój spadek,

a ja jestem rudy lis. Ruszaj stąd, bo będę gryzł.

 

Konduktor:

Oj, zaczyna robić się niebezpiecznie. Lepiej wsiadajmy do pociągu i jedźmy dalej. Proszę wsiadać, drzwi zamykać. Ruszamy do stacji KOLOROWA ŁĄKA, gdzie powita nas żuk i biedronka!

(Konduktor staje jako pierwszy, rusza pociąg z dziećmi, które śpiewają piosenkę)

 

Dzieci:

Jedzie pociąg z daleka,

na nikogo nie czeka,

konduktorze łaskawy

zawieź nas do stacji ŁĄKA.

 

(Ukazuje się napis „KOLOROWA ŁĄKA”. Pociąg zatrzymuje się. Na scenę wchodzą:  żuk, biedronka i narrator)

Narrator:

Do biedronki przyszedł żuk,

w okieneczko puk-puk-puk.

Panieneczka widzi żuka: Biedronka -

Czego pan tu u mnie szuka?

 

Narrator:

Skoczył żuk jak polny konik,

z galanterią zdjął melonik

i powiada:

 

Żuk:

Wstań, biedronko, wyjdź, biedronko, przyjdź na słonko.

Wezmę ciebie aż na łączkę i poproszę o twą rączkę.

 

Narrator:

Oburzyła się biedronka:

 

Biedronka:

Niech pan tutaj się nie błąka,

niech pan zmiata i nie lata,

bo ja jestem piegowata,

a pan – nie!

 

Narrator:

Powiedziała, co wiedziała, i czym prędzej odleciała,

poleciała , a wieczorem ślub już brała - z muchomorem

bo od środka aż po brzegi miał wspaniałe, wielkie piegi.

Stąd nauka jest dla żuka: żuk na żonę żuka szuka.

 

Konduktor:

Co za smutna historia (wyciera głośno nos chusteczką). Wsiadajmy i jedźmy dalej. Kolejna stacja to ZIELONY LAS, gdzie przygoda czeka nas. Proszę wsiadać drzwi zamykać i nie regulować odbiornika.

(Konduktor staje jako pierwszy, rusza pociąg z dziećmi, które śpiewają piosenkę)

 

Dzieci:

Jedzie pociąg z daleka,

na nikogo nie czeka,

konduktorze łaskawy

zawieź nas do stacji LAS.

 

(Ukazuje się napis „ZIELONY LAS”. Pociąg zatrzymuje się. Wchodzą dzieci ptaki)

Narrator:

Halo, halo! Tutaj ptasie radio w brzozowym gaju,

Nadajemy audycję z ptasiego kraju.

Proszę, niech każdy nastawi aparat,

Bo sfrunęły się ptaszki dla odbycia narad:

Po pierwsze – w sprawie,

Co świtem piszczy w trawie?

Po drugie – gdzie się ukrywa echo w lesie?

Po trzecie – kto się ma pierwszy kąpać w rosie?

Po czwarte – jak poznać, kto ptak, a kto nie ptak?

A po piąte przez dziesiąte

Będą ćwierkać, świstać, kwilić,

Pitpilitać i pimpilić

Ptaszki następujące:

Słowik, wróbel, kos, jaskółka,

Kogut, dzięcioł, gil, kukułka,

Szczygieł, sowa, kruk, czubatka,

Drozd, sikorka i dzierlatka,

Kaczka gąska, jemiołuszka,

Dudek, trznadel, pośmieciuszka,

Wilga, zięba, bocian, szpak

Oraz każdy inny ptak.

Pierwszy – słowik. Zaczął tak:

 

Słowik:

Halo! O, halo lo lo lo lo!

Tu tu tu tu tu tu tu radio,

radijo, dijo, ijo, ijo,

Tijo ,trijo, tru lu lu lu lu,

Pio pio pijo lo lo lo lo lo,

Plo plo plo plo plo halo!

 

Narrator:

Na to wróbel zaterlikał:

 

Wróbel:

Cóż to znowu za muzyka?

Muszę zajrzeć do słownika,

By zrozumieć śpiew słowika.

Ćwir ćwir świrk!

Świrk świr ćwirk!

Tu nie teatr ani cyrk!

Patrzcie go! Nastroszył piórka!

I wydziera się jak kurka!

Dość tych arii, dość tych liryk!

Ćwir ćwir czyrik,

Czyr czyr ćwirik!

 

Narrator:

I tak zaczął ćwirzyć, ćwikać,

Ćwierkać, czyrkać, czykczyrykać,

Że aż kogut na patyku

Zapiał gniewnie:

 

Kogut:

Kukuryku!

 

Narrator:

Jak usłyszy to kukułka, wrzaśnie:

 

Kukułka:

A to co za spółka?

„Kuku-ryku? Kuku-ryku?”

Nie pozwalam, rozbójniku!

Bierz, co chcesz go ja nie skąpię,

Ale „kuku” nie ustąpię.

„Ryku” – Choć do jutra skrzecz.

Ale „kuku” – moja rzecz!

 

Narrator:

Zakukała

 

Kukułka:

Kuku! Kuku!

 

Narrator:

Na to dzięcioł:

 

Dzięcioł:

Stuku! Puku!

 

Narrator:

Czajka woła:

 

Czajka:

Czyjaś ty, czyjaś?

Byłaś gdzieś? Piłaś, co?

Piłaś to wyłaź!

 

Narrator:

Przepióreczka

 

Przepióreczka:

Chodź tu! Pójdź tu!

Masz co? Daj mi!

Rzuć tu! Rzuć tu!

 

Narrator:

I od razu wszystkie ptaki

W szczebiot, w świergot, w zgiełk – o taki:

 

Ptaki:

Daj tu! Rzuć tu! Co masz? Wiórek?

Piórko? Ziarnko? Korek? Sznurek?

Pójdź tu, rzuć tu! Ja ćwierć i ty ćwierć!

Lepię gniazdko, przylep to, przytwierdź!

Widzisz go! Nie dam ci! Moje! Czyje?

Gniazdko ci wije, wije, wije!

Nie dasz mi? Takiś ty? Wstydź się, wstydź się!

 

Narrator:

I wszystkie ptaki zaczęły bić się.

Przyfrunęła ptasia policja

I tak się skończyła ta leśna audycja.

 

Konduktor:

Co za bałagan, co za hałas, mieliśmy odpoczywać a nie denerwować się z powodu kłótni ptaków. Lepiej jedźmy dalej. Kolejna stacja to PIĘKNY STAW, gdzie żuraw i czapla przedstawią się nam. Proszę wsiadać nic nie gadać. Ruszamy.

 

(Konduktor staje jako pierwszy, rusza pociąg z dziećmi, które śpiewają piosenkę)

 

Dzieci:

Jedzie pociąg z daleka

na nikogo nie czeka,

konduktorze łaskawy

zawieź nas do stacji STAW.

 

(Ukazuje się napis „PIĘKNY STAW”. Obok narysowanego stawu przechadza się żuraw i czapla.)

Narrator:

Przykro było żurawiowi,

Że samotnie ryby łowi.

Patrzy – czapla na wysepce

Wdzięcznie z błota wodę chłepce

Rzecze do niej zachwycony:

 

Żuraw:

Piękna czaplo, szukam żony,

Będę kochał ciebie, wierz mi,

Więc czym prędzej się pobierzmy.

 

Narrator:

Czapla piórka swe poprawia;

 

Czapla:

Nie chcę męża mieć żurawia!

 

Narrator:

Poszedł żuraw obrażony.

 

Żuraw:

Trudno. Będę żył bez żony.

 

Narrator:

A już czapla myśli sobie:

 

Czapla:

Czy właściwie dobrze robię?

Skoro żuraw tak namawia,

Chyba wyjdę za żurawia!

 

Narrator:

Pomyślała, poczłapała,

Do żurawia zapukała.

Żuraw łykał żurawinę więc,

Więc miał bardzo kwaśną minę.

 

Czapla:

Przyszłam spełnić twe życzenie.

 

Żuraw:

Teraz ja się nie ożenię,

Niepotrzebnie pani papla,

Żegnam panią, pani czapla!

 

Narrator:

Poszła czapla obrażona.

Żuraw myśli:

 

Żuraw:

Co za żona!

Chyba pójdę i przeproszę...

 

Narrator:

Włożył czapkę, wdział kalosze

I do czapli znowu puka.

 

Czapla:

Czego pan tu u mnie szuka?

 

Żuraw:

Chcę się żenić.

 

Czapla:

Pan na męża?

Po co pan się nadweręża?

Szkoda było pańskiej drogi ,

Drogi panie laskonogi!

 

Narrator:

Poszedł żuraw obrażony:

 

Żuraw:

Trudno. Będę żył bez żony.

 

Narrator:

A już czapla myśli:

 

Czapla:

Szkoda, wszak nie jestem taka młoda,

Żuraw prośby wciąż ponawia,

Chyba wyjdę za żurawia!

 

Narrator:

W piękne piórka się przybrała,

Do żurawia poczłapała.

 

Tak już chodzą lata długie,

Jedno chce – to nie chce drugie,

Chodzą wciąż tą samą drogą,

Ale pobrać się nie mogą.

 

Konduktor:

Ciekawy jestem, czy ta niezdecydowana para kiedyś się dogada? Ale o tym dowiemy się już następnym razem, bo teraz powoli dobiega kres podróży. Przed nami już ostatnia stacja WYSPY BERGAMUTA. Proszę wsiadać, ruszamy.

 

(Konduktor staje jako pierwszy, rusza pociąg z dziećmi, które śpiewają piosenkę)

 

Dzieci:

Jedzie pociąg z daleka,

na nikogo nie czeka,

konduktorze łaskawy

zawieź nas na WYSPY BERGAMUTA.

 

(Wszyscy uczestnicy wchodzą na scenę i śpiewają piosenkę do wiersza „Na Wyspach Bergamuta”)

 

Dzieci:

Na wyspach Bergamutach

Podobno jest kot w butach

Widziano także osła,

Którego mrówka niosła.

Jest kura samograjka

Znosząca złote jajka;

Na dębach rosną jabłka

W gronostajowych czapkach,

Jest i wieloryb stary,

Co nosi okulary,

Uczone są łososie

W pomidorowym sosie

I tresowane szczury

Na szczycie szklanej góry,

Jest słoń z trąbami dwiema

I tylko... wysp tych nie ma.

 

Konduktor:

Oj tak, tak. Nie ma takich wysp, ale od czego nasza wyobraźnia, która nie ma żadnych granic. Używajmy więc jej jak najczęściej. Życzę tego wam i sobie. Tak oto dobiegła końca nasza wycieczka po łąkach, lasach i stawach. Na kolejną - zapraszamy za rok.

Napisała Jolanta Kowalczyk

nauczycielka Szkoły Podstawowej

im. Armii Krajowej w Olesznie

 

UCZESTNICZYMY W PROJEKCIE "PRACOWNIE KOMPUTEROWE DLA SZKÓŁ" WSPÓŁFINANSOWANYM PRZEZ UNIĘ EUROPEJSKĄ