Gołdyn Patrycja: Super przeprowadzka - praca konkursowa

Mam na imię Karina. Chodzę do gimnazjum i chcę wam opowiedzieć pewną historię, która mi się przydarzyła.

Pewnego dnia mój tata oznajmił mi i mojej mamie,  że przeprowadzamy się do Krakowa. Tłumaczył nam, że znalazł tam świetną pracę i dom. Cieszyłam się, ale gdy tata powiedział, że zmieniam szkołę, przestraszyłam się. Tata oświadczył, że jedziemy do Krakowa za trzy dni. Pobiegłam do swojego pokoju. Myślałam ciągle, jak  powiem moim koleżankom, że się przeprowadzam.

Na drugi dzień tata odwiózł mnie do szkoły samochodem. Powiedziałam przyjaciółkom o tym całym zamieszaniu. Zrozumiały moją sytuację. Powiedziały, że będą mnie odwiedzały w Krakowie. Po powrocie ze szkoły tata powiedział, że mam się już pakować do wyjazdu. Gdy segregowałam swoje rzeczy,  na półce znalazłam stare zdjęcie klasowe z piątej klasy, oczywiście schowałam je do walizki.

Nazajutrz pojechaliśmy do nowego domu do Krakowa. Gdy byliśmy na miejscu, ja jako pierwsza wpadłam do mieszkania. Jak najprędzej pobiegłam do swojego nowego pokoju. Był ogromny, miał dużo okien, a na środku było duże łóżko. Tata powiedział, że jutro idę do szkoły. Mówił też, żebym się tego nie bała. Tata dodał mi otuchy i powiedział, że będzie na mnie czekał przy drzwiach dyrektor tej szkoły, aby mnie oprowadzić po budynku.

Lecz, gdy weszłam do szkoły, nie było dyrektora. Nie wiedziałam, co się dzieje. W tej właśnie chwil z tłumu uczniów wyszedł pewien chłopak. Zapytałam się, czy mógłby zaprowadzić mnie do mojej klasy. Okazało się , że chodzi do tej samej, co ja. Bardzo mi się spodobał i zauważyłam, że ja jemu również. Siedział w ławce obok mnie. Ucieszyło mnie to.

Wróciłam do domu. Od razu pobiegłam do swojego pokoju. Cieszyłam się, że tata znalazł tu pracę i dom. Chodziłam do klasy z najprzystojniejszym chłopcem w szkole. Myślałam o nim w każdej wolnej chwili. Nie wiedziałam nawet, jak miał na imię. Gdy poszłam do szkoły, od razu o to zapytałam. Okazało się , że ma na imię Tomek.

Po dwóch tygodniach rodzice zrobili mi niespodziankę i zaprosili moje najlepsze koleżanki z poprzedniej szkoły. Zrobiliśmy razem z nimi małą imprezę. Bawiłyśmy się świetnie. Nie wiedziałam, czy powiedzieć dziewczynom o Tomku.  Ale w końcu zdecydowałam się to zrobić. Dziewczyny były ciekawe, jak on wygląda. Po dwóch godzinach musiały już jechać do domu. Pożegnałam się z nimi. Obiecały, że odwiedzą mnie jeszcze. Obiecałam, że jak przyjadą, pokażę im zdjęcie klasowe, bo właśnie w tym tygodniu miał przyjechać fotograf do naszej szkoły.

Kiedy przyjechał, wszyscy robili sobie zdjęcia. Tylko ja nie miałam z kim. Wtedy podszedł do mnie Tomek i zaproponował wspólne zdjęcie. Od razu się zgodziłam. Po trzech dniach fotograf dał nam zdjęcia. Wzięłam zdjęcie klasowe i moje z Tomkiem. Tomek zrobił tak samo. Gdy dziewczyny zobaczyły to zdjęcie, myślały, że Tomek jest moim chłopakiem. Powiedziałam im, że to nieprawda. Gdy pojechały, odrabiałam lekcje, ale nie mogłam się skupić, bo cały czas myślałam o nim. Chodziłam do szkoły uśmiechnięta.

Któregoś dnia pani od matematyki zrobiła sprawdzian. Kiedy go sprawdziła, powiedziała mi, że dostałam jedynkę. Przydzieliła mi korepetytora. Nie wierzyłam, ale tym korepetytorem był właśnie Tomek. Pani mówiła mi, że on jest bardzo dobry z matematyki. Powiedziała także, bym skonsultowała się z nim, o której i kiedy mam do niego przyjść. Tomek powiedział, żebym przyszła do niego następnego dnia o godzinie dziesiątej. Nie mogłam doczekać się spotkania.

Poszłam pod wskazany adres, który dał mi Tomek. Gdy znalazłam ten dom, zapukałam. Drzwi otworzyła mi jakaś pani. Okazało się, że była to mama Tomka. Tomek zaprowadził mnie do swojego pokoju. Były tam już rozłożone podręczniki do matematyki. Wszystko mi wytłumaczył. W poniedziałek pani znów zrobiła sprawdzian. Tym razem dostałam czwórkę. Dziękowałam Tomkowi, że mi pomógł.

Od tamtego czasu Tomek bardzo mnie polubił i ja jego również. Któregoś słonecznego dnia zaproponował mi, żebym została jego dziewczyną. Zgodziłam się. Od tamtego czasu działy się coraz to lepsze rzeczy. Moje najlepsze koleżanki ze starej szkoły przeprowadziły się także do Krakowa. Teraz wszystko jest dobrze . Jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Dziękowałam tacie, bo gdyby nie znalazł tu pracy i domu, to nigdy nie spotkałabym Tomka. To była super przeprowadzka!

 

Patrycja Gołdyn, kl. V